Komentarze: 14
Witajcie słoneczka na moin nowym blogu - poprzedni niestety został skasowany :( - zostało po nim tylko moje opowiadanie ;) Mam nadzieję, że tego będziecie tak samo często czytać i komentować :)
" ... smotne serce ... "
wieczorem siedziala cichutko, rozmarzona w starych ruinach zamku - lubila tam przebywac, rozmyslac o swoim nudnym i nieszczesliwym zyciu, wspominac chwile kiedy na jej twarzy goscil usmiech ...... uslyszala kroki, dostrzegla Go w oddali, zmierzal w jej strone ...... podszedl i usiadl obok, uwielbiala z nim przebywac mogla go słuchac godzinami. Czula sie wtedy cudownie. Siedzieli tak kilka godzin ...... slonce zaczelo zachodzic , a ona czula, ze za chwile sie rozstana i zostana tylko wspomnienia ...... patrzyla w jego oczy, gdy mowil i nie chciala zeby przestawal. Nagle wstal podal jej reke by do niego dolaczyla ...... trzymal jej dlon i patrzyl w jej oczy, jego spojrzenie bylo tak głebokie, ze poczula cieplo na serduszku ...... potem przyciagnal ja i mocno do siebie przytulil, a ona poczula sie taka szczesliwa i bezpieczna, ale wiedziala, ze on za chwile odejdzie i znow zostanie sama ...... nim sie spostrzegla on zlozyl na jej ustach delikatny i zmyslowy pocalunek - chciala tego choc nie powinna ...... została sama ...... czula ogromna pustke, znow usiadla a w jej glowie zaczely sie klebic mysli ...... czy on odszedl do niej? czy z nia czuje sie bardziej szczesliwy? ...... poczula narodziny motylkow w jej brzuszku i pomyslala Nie! Nie moge nic do niego poczuc ...... po jej policzkach splywaly lzy ......